27 lipca 2009

15-sto miesięczny dzidziuś.

Nie taki już dzidziuś ze mnie, skoro potrafię chodzić do przodu, cofać się, wdrapywać się na kanapę, spadać z niej na głowę, zajść kota z drugiej strony i "przejść" przez firanę nie odsuwając jej z okna.

Jedynie jedzenie mi nie idzie, i oprócz winerek jem niewiele, a głównie mleko. Argumenty, że dbam o linię wcale do mamy nie docierają, non stop się sprzeczamy i mama mi nie chce ustąpić ;-/

Poza tym, na mamę wołam MA-MA, na tatę wołam MA-MA, jak chcę jeść to mówię AM-AM, idąc do kąpieli wołam MYJ-MYJ, widząc auto, rower, bądź motocykl mówię DRRRRYŃ, DRRRRYŃ. Kotek i piesek, krowa i koń też mają swoje określenia, ale ciężko je wyrazić za pomocą liter... jedynie widząc w książce dzika potrafię powiedzieć DZIK!

Darz Bór!