08 kwietnia 2009

Wiosenne porządki

Idą święta, idzie lato, trzeba zrobić porządki. Mi to jeszcze zbytnio nie wychodzi, ale za to świetnie umiem wywalić z regału cały stos płyt CD, porozrzucać książki i naśmiecić chrupkami - to coś w stylu porządków, tyle że na odwrót.

Jednak coś z porządkownika mam, bo świetnie chwytam wszystkie okruszki, paprochy i inne drobinki na dywanie. Ostatnio po nocnikowej analizie kału rodzice zauważyli nieprzetrawione kawałki tynku. I szybko też znalazło się źródło ów "pokarmu" - dziura w przedpokoju, do której już można włożyć baterię R6 (popularny paluszek), natomiast prace trwają aby zmieścił się tam nawet rozmiar R20.
Innym popularnym surowcem znajdowanym w pampersie jest żwirek od kota (silikonowy, zapachowy).

Po tym jak mama wczoraj ucywilizowała balkon dla moich potrzeb, razem z kotem wystrzeliliśmy na dwór i bardzo mi się podobało człapanie łapkami w świeżo umyty gumolit. Szybko jednak mi się to znudziło, i zaczełam obdrapywać tynk z balustrady.

No i się skończyło rumakowanie. Mama kazała mi iść do sąsiada, co widać na poniższym zdjęciu, a sama skończyła w pośpiechu porządki.

1 komentarz:

ewa i bartek pisze...

Jula Ty rozrabiako!a kiedy sie wybierama na spacer???u nas jest jezioro i las :) a Miko juz sam po trawie lazikuje i spedzamy 75 %na dworze jak sie tylko da :) wreszcie!!!!!!!!!!
ps: ja sie na Wasz primaaprilowskie zart nabralam :p