22 stycznia 2009

Nocne Jedzenie.

Od pewnego czasu postanowiliśmy skończyć z podjadaniem Julci w nocy.
Julci jadło się w nocy nadwyraz dobrze, bo robiła to o północy i potem co dwie godziny. Orła szło wywinąć z takim wstawaniem i gotowaniem co dwie godziny, więc powiedzieliśmy stanowcze NIE!

Pierwsza noc poszła ciężko - pół godziny wzdychań, nie ugięliśmy się i efekt można było podziwiać już kolejnej nocy, kiedy spała od północy do rana jedym ciągiem.

Potem gładziutko Aniołek spał jak trzeba, aż do ostatnich trzech nocy, kiedy to zaczęły intensywnie wychodzić Julci dwie przednie górne jedynki.

Średnio o drugiej w nocy zaczyna się pobudka generalna i przez godzinkę trwa ubolewanie nad stanem uzębienia. Wszyscy razem czekamy aż jedynki wyjdą i pozwolą wszystkim spać aż do rana.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Heh u nas kazdy zab to masakra pila mechaniczna :) Teraz po szesciu zebach idzie chyba znow kolejny...:)Zyczymy wytrwalosci :))) a Wy trzymajcie za nas kciuki dzis zaczyna sie nasza sadowa walka......

Anonimowy pisze...

HALLO zyjecie???
co tam u Was????????????????

magura pisze...

No ładnie. Cysiek stan uzębienia trochę wolniej uzupełnia ale po ostatnim ugryzieniu już tak bardzo tego nie wyczekuję ;-)

Anonimowy pisze...

po jedynka przychodzi czas na dwójki, a po dwójkach..... :)mitt