18 marca 2009
Brak Czapki
Zagadka:
No i utknęliśmy na dobre. Z tatą w domu. Mieliśmy pójść po mamę. Na dwie minuty przed wyjściem okazało się że moja czapka zasadnicza po moim południowym spoceniu się jeszcze nie wyschła, a vice-czapka (ta rezerwowa) akurat wyszła z prania i ani myślała być suchą.
Jest problem.
Szybko do pudełka z czapkami. Były dwie. Jedna wełniana o 25 rozmiarów za duża (chyba od mamy), druga polarowa o 40 rozmiarów za duża (to od taty).
Wspólnie po dwóch przymiarkach wybraliśmy tę drugą. Tyle, że jak tu z czapki o rozmiarze głowy dorosłego chłopa zrobić kompaktową czapunię dla 11-sto miesięcznego Dudusia. A czasu do wyjścia pozostało jedynie 90 sekund.
Rozwiązanie:
Szybkie zdjęcie wymiarów czaszeńki Juleńki, dwa pociągnięcia zszywaczem biurowym w celu zawężenia obwodu właściwego czapki i można korzystać!
Czapki z głów!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz