Tym razem, bez pomocy, (z pewną motywacją - fakt) ale najważniejsze, że o własnych siłach.

Proszę zauważyć, że Kicia bardziej w kąt już nie mogła się wkomponować. Jeszcze tydzień i to chodzące futro będzie moje!

Jednak pewniej się czuje jeszcze na czworakach. Zwłaszcza jak jestem "w akcji" i muszę powywalać troszkę płyt z półek, albo poprzestawiać stacje w radiu.


Brak komentarzy:
Prześlij komentarz