Poniżej, króki fotoreportaż:
Kurcze, olał mnie. To chyba wina moich czerwonych leginsów. Tata nam chciał zrobić wspólne zdjęcie, ale Miko dał dyla...
======
Tu już działamy wspólnie. Mikołajek tłumaczy mi o co w tych wszystkich wajchach i gałkach chodzi. Ponoć niezły bajer. Jak się w tym pokapuję, to napewno wam opowiem o co biega.
======
A tu już rządzimy w kojcu. Super sprawa ten kojec, bo można w nim brykać do woli nie trzeba uważać na urazy głowy, nóg, łokci czy paznokci. Normalnie taka klatka bezpieczeństwa. Na szczęście ja siedziałam, za to Mikołaj brykał...
======
Dodam jeszcze, że Mikołaj już chodzi za rączkę, biega wokół kojca, raczkuje z prędkością pociągu TGV, wspina się i stoi swobodnie. Dodatkowo potrafi wejść na różne przedmioty, o czym przekonałam się osobiście służąc Mu za schodki w kojcu :-)
1 komentarz:
BOOOOSKIE :))))
A motyw z drapaniem jest niezly :D
Nie wiem jak Wy ale my chcemy jeszcze :))) hahaha
Wpadajcie jak tylko czas pozwoli :D
Prześlij komentarz