19 października 2008

Miszmasz

Mam pół roku. Skończone. Kupe czasu minęło, szybko to przeleciało. Przedemną jeszcze dużo takich "półroków", chodź nie tak intensywnych jak te pierwsze pół.

Z moich ostatnich wybitnych osiągnięć należy przytoczyć turlanie się z pleców na brzuch w różnych warunkach, przy różnym podłożu.

Moje spanie nocne to katastrofa. Dzisiaj nie dość, że od wieczora się budziłąm co godzinę, to jeszcze od 3:36 w nocy nie spałam do rana wydzierając się wniebogłosy, płakałam, dziergałam ustami dziąsła i dodatkowo miałam kupę. Nie pomogło nic. Głaskanie, smyranie, mlekopicie, przenoszenie z łoża do łóżka. Kompletnie nic.

Jeszcze jednym ciekawym elementem mojego życia, który jest godny odnotowania, jest gaworzenie. Gulgam, bulkam, memlam, grrrr, bebe, dadadada, no i na mleczko wołam A-Gii!, tzn. jak jestem głodna tylko.

Pozatym kopię, rozdaję zaciśnięte pięści na boki, tarmoszę za futro kota, ciągnę za włosy kobitki i różne temu podobne wyczyny jak na małego huliganka domowego przystało.

1 komentarz:

Anonimowy pisze...

Jula co tam nowego u Ciebie bo juz setny raz wchodze i ciszaaaaa :) Czyzbys tak dala popalic rodzicom ze nie maja juz sily na bloga?! :DDDDD
dziuby!