Ach te spacery! Piszę z lekką nutą narzekania, bo nie cierpię jak rodzice opakowują mnie w sterty i tony ubrań, kombinezonów, czapek z dzyndzołami i innymi wkurzaczami.
Jak już mnie opatulą, to jestem wściekła i zaczynam bzyczeć a rodzice mają wyścig aby jak najszybciej wyjść ze mną z mieszkania.
Dopiero po zaczerpnięciu świeżego oddechu na dworze uspokajam się i delektuję się cudownym klimatem spaceru.
1 komentarz:
Jula nie przejmuj sie Mikolaj tez nienawidzi kombinezonow ani kurtek ani bluz a juz rekawiczek to w ogole!Koszmar - jak juz go unicestwimy i siedzi taki naubierany to udaje ze ma paraliz i mruga tylko powiekami nawet sie nie usmiecha do nas - obrazony na maxa :DDDDD
Prześlij komentarz