Miejsce akcji: Duży pokój
Czas akcji: Pod wieczór
Osoby:
Mama - Pojazd kosmiczny,
Julka - bombardier,
Kicia - ranny cywil.
Akcja:
Na chwilę przed pójściem spać Julka, zostaje przeniesiona do łóżeczka. W trakcie przenosin, będąc już na rękach mamusi na wysokości jej głowy Nasza Panna wypluwa niespodziewanie smoczek, który ruchem oscylacyjnym upada wprost na nieuzbrojoną głowę... Kici. Jak długo współpracuję z naszym kotem, tak nigdy jeszcze nie widziałem zdziwionej miny futrozwierza. Jak na zbombardowanego kota zachowała się bardzo dzielnie. Zdecydowanym krokiem oddaliła się do okopów, jakimi niewątpliwie są krzesła wraz z poduszkami, które zapewniają jej pewne schronienie nad głową. Ot taka mikro wojna domowa.
06 lipca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
1 komentarz:
Julka Ty sie na koty nie porywaj bo to paskudy jedne sa :D Naszego Tokaja na spacerze poznasz - zobzaczysz jakie psiaki sa fajne :D ps: jak sie w nie nie rzuca smoczkiem hahaha
Prześlij komentarz