I tak wczesnym popołudniem mamy kolejne wydarzenie.
Nadchodząca znienacka, rozległa niczym przedmieścia Londynu, szeroka jak Amazonka, grząska bardziej niż Nadbiebrzańskie bagna, o zapachu mocniejszym niż Opium - Yves Saint Laurent'a pojawiła się w obrębie śpiochów jeszcze większa niż ta poranna: KUPA.
Temat conajmniej śliski i mało parlamentarny, jednak oglądając obrady polskiego parlamentu można śmiało dostrzec warchlaki zamiast posłów, tak więc pisanie o kupie jest niczym w porównaniu do ich zachowania. Każdemu z nich zafundowałbym chętnie dzisiaj nalot bombowy z zawartością pampersika naszej córci.
3 komentarze:
a gdzie zdjęcie??
zdjęcie by było, ale aparat mi wpadł w bagienko i trwa czyszczenie obiektywu... :-P
No, to tłumaczy "kulki Panny Julki" - choć mowa raczej po papce i niż "bobkach" ;-)
Może czas ocenzurować bloga? hyhy Ech, takie zboczenia rodziców na szczęście wprowadzają normalność w parlamentarne bagno naszego kraju.
Prześlij komentarz