04 sierpnia 2008

Sterylizacja a zabawki



Miałam fajną grzechotkę. Czas przeszły, bo już nie jest fajna. A zaczęło się od tego, że rodzice zabrali mi ją na rehabilitację do szpitala.
No i oczywiście upuściłam ją na podłogę, bo to normalne w moim wieku!
Rodzice mi ją skonfiskowali, że niby bakterie. No nic.
W domu chcąc ją przywrócić do stanu umożliwiającego jej memlanie tatuś postanowił wsadzić MOJĄ GRZECHOTKĘ do sterylizatora razem z butelkami i smoczkami.
Efekty były tego takie:
- Z dwóch żółtych kuleczek zrobiły się dwa żółte jajuszka.
- Żyrafa nie obraca się już wewnątrz grzechotki i koraliki wokół żyrafy też gdzieś tajemniczo poznikały...
- Razem z bakterniami czar prysł mojej zabaweczki.
Horror.

Brak komentarzy: