16 maja 2008

Nie ma jak w domu...


Wszystko zaczyna powoli przypominać normalność...
Julcia w domu czuje się dobrze, trochę jej za cicho i temperatura w pokoju jest 10 stopni niższa niż w szpitalu, ale to nic. Ważne że oboje rodziców ma w nocy i w dzień. Kot patrzy na wszystko z pewnym niedowierzaniem, z lekką nutą niepewności zwłaszcza gdy Julci zdarzy się zapłakać.

Brak komentarzy: