Do końca antybiotyku został mi jeszcze tydzień, wiec pora na kilka refleksji:
Po pierwsze mam już za sobą dwa tygodnie życia i za kolejne dwa tygodnie bedzie już miesiąc.
W poniedziałek będe znowu mieć kurna punkcję i posiew krwi i od wyników tych badań bedzie zależeć moja dalsza kariera w szpitalu. Trzymajcie kciuki.
A tymczasem 1 maja - święto samuraja!
2 komentarze:
sobie daj siana z tą szpitalną karierą, rola kury domowej (a raczej domowego pisklaka) jest równie - jeśli nie bardziej - atrakcyjna!
hmm, zanim pisklakiem domowym się stanie, najpierw musi zaliczyć domowe przedszkole... :-)
Prześlij komentarz