22 maja 2008

W domu...

Tak sobie siedzę w tym domu i staję się coraz większa, okrąglejsza staje się moja buźka.
Mam już w sumie pięć tygodni, z czego dopiero tydzień spędziłam w domu.
Nauczyłam się już ładnie spać i w miarę nie budzić w nocy rodziców.
Co do spania, to najlepiej mi się śpi, kiedy obok mnie jest gwarno i tłoczno i dużo hałasu. Nie lubię spać w ciszy. Uwielbiam także odgłos grzejnika, który dogrzewa mój pokój, bo o "centralnym" można zapomnieć w połowie maja.



Na łóżeczku leżę opatulona i zabezpieczona przed ewentualnymi glutami wyciekającymi z mojej buzi po karmieniu.



Gdyby było cieplej, byłabym teraz na spacerze, zamiast oglądać liście drzew przez okno...

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Nio pogoda nie dla bobasa ;-) Julcia nabiera słodkich "pucków":)
Pozdrawiam serdecznie
Aneta R

Kasik pisze...

nie weekend sie nam nie udal...alemic straconego:) jutro ma byc ladniej:) pozdrowienia szczesliwa rodzinko!!!