Mój tata lubi różne urządzenia, zwłaszcza elektryczne. Razem z mamusią bardzo lubią używać tej maszynki elektrycznej do krojenia, która robi wrrr wrrr i stoi w kuchni. Ja ponieważ jestem dzieckiem jeszcze do niej nie podchodzę.
Ale wracając do tematu krajalnicy to rodzice kroją na niej wszystko co się da: od bułek i chleba przez sery, salami aż po ogórki i pomidory. No i wczoraj tata kroił żółty ser. Ser jak wiadomo pod koniec jest już giętki i gumiasty prawie jak plastelina. Tata umiejętnie razem z serem wkręcił sobie paluszek w ostrze...
Efekt?
Wraz z plasterkami sera przygotowanymi do zjedzenia leżał kawałek palucha* - taki opuszek...
Auć!
Jak to piszę, to jesteśmy już po trzeciej zmianie opatrunku, powoli skrzep się tworzy. Wyczyszczono krew ze ścian, sufitu i podłogi. Pacjent jest w stanie stabilnym. Napływają kondolencje od Prezydentów państw ościennych. Premier odwiedzi nas jutro, a w Chinach ogłoszono 3 dni żałoby narodowej. Podobno również z tej okazji zbankrutował kolejny bank w USA.
Zdjęć celowo nie zamieszczamy. Zbyt drastyczne.
________
* - Pozdrowienia dla Darka P.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
hehe stary kawal :P moj brat osatnio wyciął identyczny numer. jak sobie juz odcial tego opuszka to zanim go dowiezlismy na pogotowie to caly dom i auto bylo we krwi a brat ze trzy razy osuną sie na ziemie.
a Pani pielegniarka powiedziala mojej zaplakanaje mamie zeby sie nie przejmowala ze przed chwila przyjechala jedna mama z paluszkiem corki w woreczku. mam zamiast odetchnac z ulga to sie jakos tak skrzywila.a barat koniec koncow dostal 2 szwy i zyje :P wiec nic sie nie martw do wesela Julki sie zagoi :D pozdrawiam^^
ja sie naszczescie nie osunalem, ale w 90% odpadam jak mi krew pobieraja. raz udalo mi sie zarzygac polowe poradnii, dwa ustępy i korytarz... nie moja wina, ze tam tyle drzwi poustawiali... a wymiociny niestety nie czekaja az klamki sie odblokuja...
Prześlij komentarz